Uczysz się języka angielskiego – to jasne. Ale którego angielskiego? – może ktoś spytać. Aby więc takie pytanie Cię nie zaskoczyło i byś miał świadomość, jak różne mogą być na nie odpowiedzi, przyjrzymy się tu kilku podstawowym odmianom angielskiego, głównie w kontekście akcentu i wymowy, ale również słownictwa.
Wśród obcokrajowców zdecydowanie najpopularniejsze jest nauczanie angielskiego w standardzie brytyjskim. Wynika to przede wszystkim z powodów historycznych: to w Wielkiej Brytanii ten język się narodził i przez wieki rozwijał, tam też został skodyfikowany. Jest więc uważany za najbardziej czystą i poprawną odmianę, najelegantszą, ale i prototypową. Na jej bazie powstały bowiem wszystkie pozostałe odmiany. Bo patrząc z historycznej perspektywy – to rodowici Brytyjczycy zasiedlali, kolonizowali czy tworzyli takie kraje jak Stany Zjednoczone, Australia, Kanada czy Nowa Zelandia. Więc odmiany, które powstały w każdym z tych (i jeszcze kilku innych) krajów są wobec brytyjskiego pierwowzoru wtórne. I generalnie w czasie ich rozwoju kładziono mniejszy nacisk na skodyfikowanie oficjalnej formy i stworzenie sztywnych reguł poprawności.
Drugą jeżeli chodzi o popularność i znaczenie odmianą jest wersja amerykańska angielskiego. Ta z kolei ma tak duże znaczenie ze względu na liczbę użytkowników (ponad 326 000 000!) oraz rolę Stanów Zjednoczonych.
Czym te dwie odmiany się różnią? W pewnej mierze samym słownictwem, poniżej kilka najpopularniejszych przykładów:
British English | American English |
underground | subway |
motorway | highway |
chips | French fries |
loo | restroom |
shop | store |
holiday | vacation |
flat | apartment |
bill | check |
Między tymi dwoma odmianami istnieją też różnice gramatyczne, np. w amerykańskim angielskim bardzo rzadko pojawia się czas Present Perfect – zamiast niego używa się czasu Past Simple. Często też inaczej stosuje się przyimki, np. w odmianie brytyjskiej powiemy „at the weekend”, w amerykańskiej zaś „on the weekend”.
Przyjrzyjmy się teraz, jak kształtują się zasady wymowy, jeśli chodzi o angielski w tych dwóch odmianach:
W języku amerykańskim występuje tzw. rotyzacja, co w uproszczeniu oznacza, że w wyrazach takich jak „hard” czy „butter” wymawia się głoskę /r/. W odmianie brytyjskiej rotyzacja uległa zanikowi, więc często /r/ jest w niej „połykane”.
Również flapping jest zjawiskiem typowym dla amerykańskiego angielskiego. Flapping oznacza używanie tzw. „flapa”, czyli spółgłoski uderzeniowej dziąsłowej. Zapisuje się ją symbolem [ɾ], w wymowie podobnym do naszego /d/. Amerykanie bardzo często stosują ją między samogłoskami, stąd ‘butter’ brzmi jak ‘budder’. Inne przykłady to: BrE: better – /ˈbetə/, latter – /ˈlatə/, AmE: better – /ˈbeɾər/, latter – /ˈlaɾər/.
Te dwie odmiany języka angielskiego różnią się też często akcentem, który może padać na inne sylaby, na przykład:
British English | American English |
ADult /ˈædʌlt/ | aDULT /əˈdʌlt/ |
BALLet /ˈbæleɪ/ | ballET /bæˈleɪ/ |
DEtail /ˈdiːteɪl/ | deTAIL /ˈditeɪl/ |
Ucząc się, warto więc sięgnąć do słownika, w którym usłyszymy wymowę w obu tych odmianach. My polecamy ogólnodostępny PONS: https://pl.pons.com/t%C5%82umaczenie/angielski-polski/s%C5%82ownik+z+wymow%C4%85#.
Aby poznać bardziej drobiazgowe zagadnienia, dotyczące różnic w wymowie, odsyłam do edukacyjnych filmików, gdyż warto te kwestie jednocześnie usłyszeć. Tutaj dowiecie się, czym się różni wymowa samogłosek: https://www.youtube.com/watch?annotation_id=annotation_44025&feature=iv&src_vid=2nAnT3PASak&v=LIZ78RwhSPc, tutaj natomiast omówione są spółgłoski: https://www.youtube.com/watch?v=2nAnT3PASak.
O tym, że różnice w akcencie i wymowie są wyraźne, i że nawet będąc anglojęzycznym „nativem” można mieć trudności w przyswojeniu sobie innej niż rodzima odmiany, mogą Was przekonać poniższe nagrania. Amerykanom postawiono tu pytanie: „Brytyjski angielski – jak wymawiać?”: https://www.youtube.com/watch?v=YZEjk4KognI. Natomiast Brytyjczycy z kwestią „Jak wymawiać amerykański?” poradzili sobie tak: https://www.youtube.com/watch?v=FRar12QZOsQ.
Wymowa w języku angielskim nie jest więc taką prostą sprawą, ale by temat odmian języka Wam uatrakcyjnić, wrócimy jeszcze do kwestii różnic w słownictwie. Tutaj znany komik Hugh Laurie (tak, tak, sławetny Dr House!) mierzy się z rozpoznawaniem amerykańskich slangowych słów i wyrażeń: https://www.youtube.com/watch?v=bpKGNBktctM. Dobrej zabawy!
I na koniec jeszcze jeden smaczek: angielski australijski. Bardzo ciekawa mieszanka, bo oparta na „standardowym” (brytyjskim) angielskim, ze znacznymi naleciałościami amerykańskimi, a także zapożyczeniami z języków europejskich oraz aborygeńskich. Ta różnorodna mieszanka dialektów i akcentów „zlała” się w nowy, oryginalny akcent. Jego najwyrazistszą cechą jest częste używanie tzw. antykadencji (czyli intonacji wznoszącej) – brzmi to tak, jakby Australijczycy ciągle zadawali pytania. Posłuchajcie tylko, jak przedstawia to komik Adam Hills: https://www.youtube.com/watch?v=KpBYnL5fAXE&feature=youtu.be i bawcie się dobrze, z akcentem australijskim, czy też amerykańskim, brytyjskim, a najlepiej żonglując wszystkimi trzema.