Filolog, lingwista – te określenia absolwentów studiów językowych brzmią jakoś niewspółcześnie, staromodnie. Kojarzą się z belframi z dzieciństwa bądź tłumaczami, ślęczącymi żmudnie nad poetyckimi przekładami. Wydają się opisywać stereotypowego humanistę: niezaradnego, żyjącego z głową w chmurach, trochę poza realiami współczesnego świata, ledwo wiążącego koniec z końcem…Przywodzą na myśl romantyków oddanych wyższym ideałom, którzy ostatecznie życie poświęcają dla mrzonki.
Gdyby to wszystko było prawdą, to 99 uczelni w Polsce nie miałoby w ofercie filologii angielskiej, gdyż nie miałby kto się jej uczyć. Znalazłaby się najwyżej garstka zapaleńców i pięknoduchów, którzy zapełniliby w najlepszym wypadku jeden wydział.
Ale filologia angielska znajduje się w ofercie wielu uczelni. Dlaczego? Odpowiedź jest prosta: popyt napędza podaż. Tyle wydziałów, ilu chętnych, a tylu chętnych, na ilu jest zapotrzebowanie na rynku pracy. Skoro więc miejsc pracy można znaleźć tak wielką ilość, przyjrzyjmy się bliżej, w jakich branżach i zawodach. Sprawdź jaka praca czeka absolwenta filologii angielskiej. Przekrój jest naprawdę duży.
Stereotyp, o którym wspomnieliśmy na początku, w pewnej jednak mierze pokrywa się z prawdą. Lingwiści faktycznie często zostają nauczycielami lub tłumaczami.
Nauczyciel jednak to nie tylko kiepsko wynagradzany pracownik państwowej placówki edukacyjnej. Częściej znaleźć go można na przykład w szkołach językowych. Tu stawki są znacznie lepsze, a klienci mocniej zmotywowani do nauki, gdyż podejmują ją dobrowolnie i na własny koszt. Przyjemniej się więc z nimi pracuje.
Uczyć można też na przykład w korporacjach i wszelkich firmach, których działalność opiera się na wymianie handlowej z innymi krajami czy posiadających placówki zagraniczne bądź sieć agentów i przedstawicieli. W takich miejscach pracodawcy często organizują kursy językowe dla swoich pracowników jako część tzw. „socjalu”, a jednocześnie inwestycji w ich kompetencje zawodowe użyteczne na stanowisku pracy.
Wartą rozważenia formą nauczania jest też udzielanie korepetycji. Ich niewątpliwą zaletą jest dochodowość. Średnie ceny za godzinę to 35 – 50 zł. Wyższe, jeśli z dojazdem do klienta, ale może też nam być wygodniej przyjmować uczniów u siebie w domu. Jest to spora oszczędność czasu i łatwiejsza organizacja. Korepetycje zawsze możemy też potraktować jako dodatkowe zajęcie, sposób na dorobienie sobie choćby na wakacje poza regularną pracą.
Także zawód tłumacza nie musi oznaczać tylko sztuki dla sztuki, ale może być źródłem konkretnych dochodów. Najlepiej oczywiście zainwestować w uprawnienia tłumacza przysięgłego. Egzamin co prawda należy do trudniejszych, ale wysiłek włożony w naukę na pewno zwróci się wielokrotnie. Pomocne w przygotowaniu będzie skorzystanie z oferty Lingwistycznej Szkoły Wyższej: https://lingwistyka.edu.pl/podyplomowe-studium-tlumaczy-przysieglych/. Studia podyplomowe usystematyzują wiedzę językową, ale też tę z dziedziny prawa czy ekonomii oraz zaznajomią ze stroną formalną egzaminu.
W dziedzinie tłumaczeń dobrą opcją jest też specjalizacja. Najlepiej opłacani i poszukiwani są tłumacze biegli w dziedzinie prawa, finansów i księgowości, techniki i technologii, medycyny. Także tu warto przyjrzeć się ofercie LSW skierowanej właśnie do osób, chcących zgłębić taką fachową wiedzę w wybranej branży.
Ale na tych klasycznych zajęciach możliwości zawodowe filologów wcale się nie kończą. Wręcz przeciwnie – to dopiero początek, gdyż w związku z coraz większym umiędzynarodowieniem rynku pracy, poszukiwaniem przez firmy i przedsiębiorstwa nowych rynków zbytu za granicą, ale także powstawaniem w Polsce wielu filii i oddziałów zagranicznych firm i korporacji, znajomość języka angielskiego stała się wyjątkowo cenną kompetencją, powszechnie poszukiwaną. Tak wielu ofert i możliwości angliści nie mieli jeszcze nigdy, szczególnie w sferze biznesowej.
Tak naprawdę, do rozpoczęcia międzynarodowej kariery w biznesie może na początek wystarczyć sama znajomość języka angielskiego, a jeśli znacie drugi język obcy, to możliwości wzrastają wielokrotnie. Pracodawcom jest bowiem o wiele łatwiej przeszkolić pracowników w zakresie specjalistycznych umiejętności biznesowych niż uczyć języka obcego od podstaw.
W biznesie coraz ważniejszym czynnikiem staje się też budowanie i podtrzymywanie długotrwałych relacji z klientem, bardzo często zagranicznym. Obsługiwanie klienta w jego własnym języku, wykazując przy tym uwrażliwienie na kontekst kulturowy, z którego się wywodzi oraz bliskie mu tradycje; zrozumienie mentalności oraz znajomość realiów społeczno-politycznych, w których funkcjonuje, poczytywane są przez niego za ogromną zaletę. Daje mu to poczucie bycia ważnym i zrozumianym. Wtedy do firmy, która mu to daje, chętnie wraca. Taką obsługę najpełniej realizują właśnie absolwenci studiów filologicznych, które nie tylko uczą samego języka, ale także przybliżają jego kulturowy kontekst.
Jak widać, rynek pracy otwiera przed lingwistami bardzo wiele możliwości. Podbijajcie go więc z energią i rozmachem!